
Rodzaje ściółek w ogrodzie
Jaką rolę pełni ściółka w ogrodzie i czemu nasze rośliny jej potrzebują? W sumienie tylko rośliny jej potrzebują, ale i my, jeśli chcemy sobie oszczędzić problemów z pielęgnacją roślin. Ściółka pomaga utrzymać odpowiednią wilgotność gleby: chroni przed nasłonecznieniem, a co za tym idzie szybkim wyparowaniem wody i wysuszeniem, z kolei zimą – przed przymrozkami, blokuje dostęp chwastom. Ma też – co już może bardziej subiektywne – walory estetyczne. Zasadzone w odpowiedniej odległości rośliny według wcześniej ustalonej kompozycji pięknie się prezentują, gdy pomiędzy nimi gleba pokryta jest korą czy zrębkami. Często ze względów estetycznych stosowało się wcześniej kamienie ozdobne, których wybór form, kształtów i kolorów pozwolił puścić wodze fantazji właścicielom ogrodów, my jednak odradzamy ich stosowanie. Ale o tym właśnie w naszym poradniku.
Najlepsze dla roślin, środowiska i otoczenia są ściółki naturalne, tj. kora naturalna i zrębki. Ulegają one rozkładowi, wzbogacając tym samym podłoże w substancje odżywcze i poprawiając strukturę gleby. Jednym słowem: 2 w 1. Naturalna ściółka to nie tylko najpowszechniej stosowana kora sosnowa, ale również słoma, trociny, skoszona trawa. Można też stosować naturalne maty, np. jutowe, z sizalu, kokosa, bambusa czy słomy. Dobór ściółki nie jest tylko kwestią naszego widzimisię. Naturalna ściółka ma wpływ na glebę, zatem ważne jest jej pH – kwaśny odczyn kory sosnowej dlatego czyni ją takim popularnym elementem każdego ogrodu. W przypadku kory mówimy o przekompostowanej, a nie świeżej korze z drewna. Świeża ma zbyt wiele soków i bardziej zaszkodzi glebie niż jej pomoże. Oczywiście, kupując korę w sklepie ogrodniczym, dostajesz już przekompostowaną, gotową do wyłożenia ściółkę.
A co z innymi rodzajami ściółek? Często w ogrodach stosuje się kamienie, jednak nie mają one tylu walorów, co ściółka z kory, trocin – zimą ziębią, latem są mocno przepuszczalne. Co do estetyki, to zapewne świeżo wysypane, wyglądają lśniąco wręcz – do pierwszych śladów liści, zakurzenia, zabrudzenia glebą. Najbardziej skłonni do stosowania kamieni bylibyśmy przy skalniakach, kaktusach, czyli roślinach, które lubią pustynny klimat i nie potrzeują żyznej gleby. Z nimi się polubią.
Znamy takich posiadaczy ogrodów, którzy są fanami folii, różnych rodzajów agrowłóknin, argumentują ich stosowanie przede wszystkim wygodą. Bo sprzątać nie trzeba, gdy wiatr zawieje, bo wszystko równe (jak z metra cięte, dodajmy nieco złośliwie). No dobrze: ale idąc tym tropem, można by wokół domu poustawiać sztuczne rośliny – wszak nie wymagają żadnej pracy, prawda? Czy o to w ogrodzie chodzi? Czy o zbudowanie ekosystemu przyjaznego nie tylko dla oka, ale i całego organizmu człowieka, innych istot i atmosfery. A jeśli tak myślimy, to zawsze poszukamy tego, co najlepiej służy glebie i naszym roślinom, a one odwdzięczą się bujnym wzrostem i naturalnym pięknem.